Niektóre sesje zupełnie ścinają Cię z nóg, kończysz wypłakany za wszystkie czasy, usmarkany po pachy i dogłębnie szczęśliwy. Czy to, co w naszym wewnętrznym słowniku określamy jako stan “wymemłania” jest wyznacznikiem dobrze przeżytego procesu Oddychania Neurodynamicznego?
Archiwum autora:Julita Olejnik
Gdy myśli nie dają żyć
Nie dziwię Ci się. Sama wiele razy marzyłam, aby choć na chwilę wyłączyć się, zatrzymać natłok myśli. Odpocząć.
To nie jest tak, że podczas sesji oddychania neurodynamicznego uczymy Cię, jak zatrzymać umysł. Ten proces w istocie jest sprytniejszy. Wyobraź sobie naczynie z wodą i otworem. Z otworu będzie wyciekała woda tak długo, jak w naczyniu będzie woda. Jeżeli zatkasz otwór w celu zatrzymania strumienia, woda w naczyniu zacznie się piętrzyć. To niepraktyczne, bo kiedy odetkasz otwór woda popłynie z jeszcze większym ciśnieniem. Twój umysł działa bardzo podobnie.